Czajkowski nie przyjechał

Zawsze odcżliwał jakiś lęk przed premierami swoich dzieł i wolał cierpieć z niepokoju gdzieś w oddaleniu. Jakże niesłusznie! Serenada wszystkim bardzo się podobała, zwłaszcza prześliczny walc, część druga, którą trzeba było na żądanie rozentuzjazmowanej publiczności natychmiast powtarzać. Ten pierwszy sukces utworu nie stracił swojej aktualności do dziś. Serenada składa się z czterech części. Pierwsza z nich jest ciekawym połączeniem elementów formy allegra sonatowego i tzw. uwertury francuskiej. A zatem dwa kontrastujące tematy, ekspozycja, przetworzenie, kulminacja, repryza, ale także charakterystyczny dla uwertury francuskiej schemat temp: wolno — szybko — wolno. Po krótkiej chorałowej inwokacji Andante non troppo następuje eleganckie w rysunku, energiczne Allegro. Pierwsza myśl melodyczna posiada żywe, marszowe zacięcie, temat drugi jest żartobliwy i przekorny. Na zakończenie rozbrzmiewa repryza powolnego epizodu wstępnego. Drugą częścią serenady jest piękny, wijący się w szerokich frazach walc, ulubiona przez Czajkowskiego forma taneczna, którą jako pierwszy w historii kompozytor ośmielił się wprowadzić do symfonii. Z walcem kontrastuje nastrojem Elegia (III) — zadumana i owiana melancholią, rozśpiewująca się liryczną poezją dialogu skrzypiec i wiolonczel. Wreszcie finał to ludowy rosyjski obrazek rodzajowy, pełen temperamentu i tanecznej werwy, zadziwiający pomysłowością kontrapunktycznych rozwiązań i mistrzowską instrumentacją. Pełnia i rozmaitość brzmień orkiestry smyczkowej jest zresztą w całej serenadzie imponująca.