Król walca

Z Janem Straus- sem-synem (1825—1899), „królem walca”, Brahms nawiązał zresztą niebawem bardzo zażyłe stosunki, grywał z nim często w karty i zajadał w domu państwa Straussów swoje ulubione kiełbaski. Anegdota opowiada, że kiedyś, proszony przez jakąś damę, wpisał jej do sztambucha pierwsze takty walca Nad pięknym, modrym Dunajem, a poniżej dopisał słowa: „Jana, niestety nie Brahmsa…”
Cykl swych 16 Walców op. 39 zaopatrzył Brahms w dedykację dla Eduarda Hanslicka (1825—1904), sławnego krytyka muzycznego i profesora Uniwersytetu Wiedeńskiego. Była to wyrocznia ówczesnej krytyki europejskiej, niemal Jerzy Waldorff tamtej epoki, zresztą też prawnik z drugiej profesji. Brahmsowi chodziło o pozyskanie przychylności tego gromowładnego Jowisza i manewr udał się znakomicie. Walce op. 39 stopiły serce Hanslicka jak wosk. Powodzenie walców oraz przychylne recenzje zachęciły wydawcę do dalszych inwestycji, w związku z czym Brahms opublikował jeszcze drukiem opracowania: całego cyklu na fortepian solo (przy której to okazji nr 15, Walc A-dur, zmienił tonację na As-dur), oraz pięciu numerów (1, 2, 11, 14 i 15) — na dwa fortepiany. Data, miejsce i okoliczności prawykonania cyklu nie są do dziś w pełni zdokumentowane. Wiadomo, że miała go w repertuarze już w roku opublikowania, tj. w 1866, znakomita pianistka Clara Wieck (1819—1896), wdowa po wielkim kompozytorze Robercie Schumannie (1810—1856) i — uchowaj Boże od plotek! — muza Brahmsa aż po zgon.