Profesor Konserwatorium Muzycznego

Witold, pianista, kompozytor i pedagog, został — jak już wiemy — na Litwie z ojcem. Pracował jako profesor Konserwatorium Muzycznego w Kownie. Wiele koncertował w Europie i Ameryce Południowej. Właśnie na antypodach zaskoczył go wybuch wojny światowej. Osiadł w Stanach Zjednoczonych i tam zmarł w 1970 roku. W 1952 roku, zmarł w Kownie także senior rodu, pan Wincenty. Trzecią z kolei według starszeństwa była Grażyna. Urodziła się 5 lutego 1909 roku, cztery lata wcześniej niż to zazwyczaj podają źródła oficjalne. Najnowsza Encyklopedia Muzyczna już ten błąd sprostowała. I wreszcie najmłodszą w tym rodzinnym kwartecie jest Wanda, choć i ona korzysta już dziś z zasłużonej emerytury. Także ją ojciec zmusił do ukończenia konserwatorium, ale później opowiedziała się za polonistyką, dziennikarstwem i poezją. Niedawno ukazał się w druku tomik jej bardzo pięknych wierszy \ Takie było tło rodzinne. Dzieciństwo przyszłej kompozytorki nie układało się po różach, zwłaszcza odkąd ojciec powrócił na Litwę. Ale studia odbyła pełne i wszechstronne. Po ukończeniu gimnazjum humanistycznego oraz Konserwatorium Muzycznego Heleny Kijeńskiej-Dobkiewiczowej kształciła się nadal w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Warszawie w klasie kompozycji Kazimierza Sikorskiego, klasie skrzypiec Józefa Jarzębskiego i klasie fortepianu Józefa Turczyńskiego. Idąc w ślady najstarszego brata Kiejstuta, przez trzy semestry studiowała filozofię w UW, ale dała za wygraną, nie mogąc podołać tylu dyscyplinom naraz. Miała 23 lata, kiedy otrzymała dwa dyplomy: kompozytorski i skrzypcowy. Z fortepianowego zrezygnowała, ale świetną pianistką pozostała jeszcze po II wojnie; sama wykonywała po raz pierwszy swoje utwory fortepianowe.