Wszystko to napełniało go zniechęceniem i goryczą
Do tego jeszcze gazety rozpuściły pogłoski o rzekomym wyczerpaniu się jego twórczej inwencji. Nikt bowiem nie podejrzewał nawet, że właśnie teraz, po jedenastu latach „symfonicznego milczenia”, geniusz zebrał siły i stworzył dwa gigantyczne arcydzieła: Mszą solenną i IX Symfonią, ukończone w tym samym 1823 roku. Beethoven zdawał sobie oczywiście sprawę z rangi swych dokonań i tym boleśniej go te pogłoski zraniły. Był tak dotknięty, że „zamierzał przenieść prawykonanie obu dzieł do Berlina, gdzie natychmiast zadeklarowano gotowość oddania do jego dyspozycji sali Teatru Narodowego. Na szczęście Wiedeńczycy dowiedzieli się o tym w porę. Grono luminarzy życia artystycznego opublikowało w miejscowej »Gazecie Teatralnej« prośbę do mistrza, by nie pozbawiał Wiednia zaszczytu pierwszego wykonania nowych utworów. Beethovena wzruszył ten hołd. Zgodził siꔳ. Teraz rozpoczęły się uciążliwe pertraktacje: wybór sali, zespołu, dyrygentów, sprawa kosztów przygotowania. Na koniec wybrano Teatr Dworski przy Bramie Karynckiej i ustalono termin koncertu: 7 maja 1824 roku. Orkiestrę i chór teatru wzmocniono siłami amatorskimi spośród członków Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego. Jako solistów pozyskano czwórkę renomowanych śpiewaków: panie Carolinę Unger i Henriettę Sontag oraz panów — Heitzinga i Seipelta. Orkiestrę przygotował przyjaciel Schuppanzigh, całością zaś dyrygować miał kapelmistrz Umlauf.