Życzenie

Tytułem wielkości Chopina były — jak wiadomo dzieła fortepianowe. Instrumentowi temu pozostał wierny przez całe życie, przez całą twórczość. Kiedy go nakłaniano ku innym gatunkom, a zwłaszcza ku operze, zwykł był rozkładać bezradnym ruchem ręce i odpowiadać żartobliwie: „Ja mam w łepetynie tylko klawisze…” Wprawdzie pozostawił po sobie również siedemnaście pieśni, ale wagi do nich nie przywiązywał za życia ich nie opublikował. Krążyły w odpisach mimo iż kompozytor tak okrutnie skazywał je na milczenie, niektóre zyskały ogromną popularność. Dopiero po śmierci Chopina zebrał je i wydał wszystkie drukiem, w 1859 roku w oficynie Schlesingera w Berlinie, przyjaciel Julian Fontana. Najsławniejszą jest niewątpliwie pierwsza pieśń tego zbioru, do słów Stefana Witwickiego (1801— —1847), Życzenie. Większość badaczy datuje ją na rok 1829 i powstanie utworu wiąże z osobą Konstancji Gładkowskiej. Z tego też roku pochodzić miał, dziś zaginiony, rękopis kompozycji, o którym Leopold Binental pisał, że był to prawdopodobnie pierwszy „rzut twórczy” Życzenia. Do II wojny światowej przetrwał również autograf wpisany osobiście przez kompozytora do sztambucha Emili Elsner , córki profesora Józefa.